Sójka w mimozach (Jay in Mimosa) # 1
Iście wiosenno kolorowy haft wpadł nieoczekiwanie na tamborek :)
Koszystam z dłuższego dnia i światła dziennego a także faktu, że jeszcze nie całkiem zatonęłam w ogródkowych klimatach.
Spacerując po jednym z marketów ogrodniczych natknęłąm się na przepiękną mimozę i zapragnełąm mieć taką wyhaftowaną. Pierwszy wybór padł na obrazek z serii botanicznej Veronique Enginger, ale jak zobaczyłam tę sójkę....no to przepadłam :)
Trzymajcie kciuki, żeby udało się dokończyć. Przede mną jeszcze 48% do wyhaftowania.
Cudownego startu w ten wiosenny czas.
Uściski !
P.S. Blog to jest jednak fantastyczny pamiętnik, nie ucieka jak reszta obrazków na FB czy IG :)
Ani przez ułamek sekundy nie pomyślałam, że mogłoby się TOBIE nie udać ;-))))
OdpowiedzUsuńOhh Aniu <3 Dziękuję, że we mnie wierzysz...niemniej jednak patrząc na ilość ufoków w pudłach ....no to tak różnie ;)
UsuńPrześliczny haft.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo optymistyczny wzór rzeczywiście :)
UsuńJakże się cieszę na widok haftowanej sójki. To taki piękny ptak.
OdpowiedzUsuńZadomowiła się właśnie u mnie w ogrodzie skrzecząca niemiłosiernie na widok kotów, parka.
Przegoniły sikory i mazurki.
Powodzenia!
Tak, są głośne i potrafią wystraszyć nie tylko inne ptaki :D U mnie w ogrodzie też szarżują :) Dziękuję !
UsuńCudny haft-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) jeszcze troszkę pracy przede mną. Pozdrawiam !
UsuńPiękny haft :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) nie mogę się doczekać końca :D
Usuń