poniedziałek, 26 grudnia 2016

Mister Moose czyli Pan Łoś w sweterku :)

Elegancki Łoś w sweterku przycupnął z kubeczkiem. Czyż nie jest uroczy ? :)




Całą serię zwierzątek w sweterkach narysowała Julia Selina. Można je pooglądać na koncie instagramowym rysowniczki --> TUTAJ. To ta sama, która namalowała wiedźmy :) A wzór opracowała Katarina Gafenko. Autorka wzorów wiedźm i Magic Dolls. 




Łoś częstuje gorącą czekoladą z pianką :) Może ktoś ma ochotę ? :)

***
Bardzo dziękuję za Wasze życzenia składane tutaj, na Waszych blogach i fb. Pewnie w tym roku już się tutaj nie pojawię, bo igły od tygodnia w ręku nie trzymałam (ząbkujący, gorączkujący, zasmarkany Tomcio na rękach mamy wciąż), dlatego życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku!

Uściski!

piątek, 16 grudnia 2016

Winter Witch # 1

Kochani, bardzo dziękuję za ciepłe słowa pod postem z Wiedźmą Jesienną. Bardzo miło czytać, że nie tylko mnie te panny zachwycają :) W związku z tym trochę nudno u mnie. Wiem. Ale lubię tą tematykę i już :)

Świątecznych tworów u mnie zero. Nie licząc łańcucha na choinkę :) Nie mam się więc czym chwalić w tym przedświątecznym okresie. Wywołuję więc na tapetę kolejną z wiedźmowej serii. Dla wielu najładniejsza. Ma coś w sobie. Takie ciepełko. Może przez te kocury, może przez książki, może przez imbryczki w otulaczach i parującą kawkę. Ale ile zdań- tyle opinii. Dzisiaj odsłona pierwsza. 


Dziubię ją pomalutku od dłuższego czasu. Niewiele czasu ostatnio na dzierganie. Wolne chwile to tylko wieczorową porą. Walczę wówczas, żeby nie zasnąć z dziećmi- zazwyczaj z marnym skutkiem :)


Ta wiedźma jest chyba najbardziej pracochłonną w wszystkich trzech. Dużo drobnych elementów i tło, które jest całkowicie  wypełnione, czego nie było w przypadku Wiedźmy Wiosennej i Jesiennej. Zejdzie mi z nią pewnie do lutego :) 

Tymczasem uściski ślę! 

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Autumn Witch # KONIEC

Za oknami u niektórych z Was śnieg. Toż to grudzień, czas najwyższy. 
Ja dzisiaj przychodzę z małym wspomnieniem jesiennych kolorów.  
Jesienna Wiedźma doczekała się finału :)
Jako fanka ogromna wszelakiej maści wróżek, wiedźm, skrzatów gnomów i elfów, nieskromnie powiem, że jest piękna. Kosztowała trochę pracy, ale warto było. 
Przyznam szczerze, że ze wszystkich 4 rysunków Julii Seliny (do obejrzenia tutaj), to właśnie jesienna podoba mi się najbardziej. I to właśnie na jej wzór czekałam z utęsknieniem. Kiedy zobaczyłam go opracowanego przez Katarinę miałam mieszane uczucia. I w zasadzie wahałam się z jego kupnem kilka dni. Ale w końcu skusiłam się i nie żałuję. 
Pisałam kiedyś, że mam w swoich rekwizytowych zasobach ćmę...? :)
Udało mi się ten obrazek oprawić. Długo szukałam ramy, bo chciałam znaleźć tak uniwersalną, aby pasowała do wszystkich 4 Wiedźm. Będą się cyklicznie zmieniać na ścianie, z racji... niewystarczającej liczby ścian :) Najbardziej pasowała mi rama identyczna jak ta, w którą oprawiłam jarzębinową wróżkę --> klik. Dotarłam nawet do producenta, ale okazało się, że w tym wymiarze jaki potrzebuję takiej ramki nie ma. Pozostało mi więc stworzyć coś samodzielnie- co też zrobiłam. Rama obrazowa pomalowana wodną bejcą w kolorze hebanu. Pasuje i do Jesiennej Wiedźmy i do Wiosennej również :)

Dane techniczne:
wymiary: 20 cm x 27 cm
płótno: Belfast 32 ct, kolor naturalny
nici DMC 37 kolorów, 9 mieszanych
koraliki Mill Hill, jako winogrona oraz guziki w sukience
krzyżyki dwoma nitkami, kontury jedną i dwoma
french knoty (żółte środki fiołków) jednym pasemkiem
projektantka wzoru: Katarina Gafenko
na podstawie ilustracji Julii Seliny

***
Jeszcze chwilę musicie poczekać na kolejną część foto poradnika. Jakoś ostatnio mało ogarnięta jestem. 
Hafciarstko natomiast pozostaję wciąż w klimatach rysunków Julii Seliny... Cóż zrobić :)

Uściski!

środa, 2 listopada 2016

Jak fajnie fotografować hafty #2

Dzisiaj kolejny post z cyklu "jak fajnie fotografować hafty"<- klik do części pierwszej. Tym razem będzie słów parę o tle, rekwizytach, czyli o aranżacji sesji. Dostaję dość sporo zapytań jak to zrobić, żeby zdjęcia wychodziły jak Twoje (rumieniec na twarzy autorki) :) Dziękuję.


Aranżacja, to inaczej ułożenie ustawienie, wyeksponowanie naszej pracy tak, aby maksymalnie wydobyć z niej jej piękno. Na powodzenie naszych starań wpływ ma wiele czynników. Nie tylko te techniczne, o których mowa poniżej i w następnym odcinku tego kursu (kadr, ostrość, ustawienia w aparacie). Wiele zależy również od wyobraźni autora, od jego smaku, gustu. Nie jestem w stanie podać na tacy przepisu jak zrobić aranżację do haftu, aby wyszedł super.  Ale na końcu tego postu napiszę jak to wygląda u mnie. Myślę, że niektórym z Was, które nie wiedzą jak ugryźć ten temat, te moje wypociny mogą pomóc. Polecam również popuścić wodze fantazji:) Tymczasem zaczynamy.

3. TŁO

Temat tła w pokazywaniu postępów pracy w zasadzie mógłby nie istnieć. Bo można pokazać sam fragment haftu. Wystarczy ładnie wyeksponować materiał, na którym haftujemy (wyprasowany, bądź na tamborku), zrobić zbliżenie na haft i gotowe. 


Ja osobiście lubię robić mini aranżację również kiedy pokazuję na jakim etapie haftu jestem. Przykładem niech będzie na przykład to zdjęcie mojej Jesiennej Wiedźmy:


W tym przypadku pomysł sam się nasunął, ze względu na dynię, którą wiedźma trzyma w dłoniach. Akurat w tamtym tygodniu dynia gościła również u nas w kuchni :)  Jako tło posłużyły mi moje dechy. I tak oto w 15 minut spędzonych na balkonie, zrobiłam zdjęcia i zaprezentowałam początek nowego projektu. Inaczej sprawa się ma z pokazywaniem gotowej pracy. Jak ugryźć to co jest na drugim planie zdjęcia ?
Po pierwsze i najważniejsze. Tło powinno być tłem :)
Nie powinno przyciągać uwagi a wręcz przeciwnie- odciągać uwagę czytelnika w kierunku haftu.
A więc stawiamy na kolory stonowane, spokojne, zero pstrokacizny czy kolorowych kocyków. Warto wziąć również pod uwagę jaka kolorystyka będzie pasować do haftu. Np. do obrazka w kolorach jesieni na pewno jako tła nie użyjemy koloru różowego.  W tym temacie trzeba więc być ostrożnym.


Pokrowiec na deskę do prasowania sam w sobie fajne ma kolorki,ale w połączeniu z kolorami Mucha - moim zdaniem totalnie się gryzie. 


Tutaj jako tło posłużył mi kawał lnu, z którego uszyte mam ściereczki. Lubię motyw takiego zgniecionego materiału. W tym przypadku jest to akurat kwestia gustu, bo wiem, że nie każdemu taki styl może się podobać. Natomiast kolor tła całkiem przyjemnie współgra z kolorami haftu i nie odciąga od niego uwagi.

Co możemy wykorzystać jako tło fotografując w domu?
No to dzielę się kolejnym pomysłem, który mogłyście zauważyć w ostatnim poście. W jego realizacji pomógł mi nieoceniony Małżonek :) Otóż: 3 deski długości około 130 cm , szerokości 15 cm zostały przecięte w połowie tak, że powstało w sumie 6 sztuk desek o długości około 65 cm. Z jednej strony pomalowane zostały na biało, a po wyschnięciu druga strona pociągnięcia impregnatem. Tyle :) Przyznaję, że nigdzie w mieszkaniu nie mam takiej fajnej białej podłogi. Kiedyś jak już daj boziu w końcu się wybudujemy, będę mieć dużo miejsc do wykorzystania jako tło- fajne deski tarasowe i kamień w łazience na podłodze, i piękny trawnik i kominek obudowany cegłą i dębowe schody i beton w piwnicy i....Ok wracam do rzeczywistości i M2 :)
Póki co tych 6 desek i dębowy stół na działce muszą mi wystarczyć :)

Co jeszcze służy mi jako tło?
-arkusze jednokolorowego bristolu
-papier pakowy
-kremowa narzuta na łóżko
-popielaty koc
-prześcieradło
-kawał szaroburego lnu
-podkładki na stół
-ściereczki kuchenne
-długa spódnica
-kurtka mojego męża
-mój ślubny szal


Jak widać wiele sprzętów czy powierzchni w domu możemy wykorzystać jako tło. Cały widz polega na tym, aby tak wykadrować zdjęcie, aby nie było widać co jest tłem :) A o kadrze później. 

Inna bajka to fotografowanie na polu (dla nie Małopolan- na zewnątrz, lub na dworze :)). Tam najczęściej korzystam:
- trawa
-drewniany dębowy stolik
-surowe deski
-pniaki
-podszycie leśne 
-liście
Ale mogą to być również płytki chodnikowe, mury, elewacje, piasek, itp. Parę dni temu spacerując przechodziłam koło ruin Zamku Żupnego i w głowie zabłysł mi pomysł na zrobienie sesji jednego z haftów, nad którymi pracuje. I te resztki muru ceglanego  zostaną przeze mnie użyte jako tło, które wykorzystam również w aranżacji zdjęcia. 

4. REKWIZYTY

No dobrze. Mamy już pięknie przygotowany do prezentacji gotowy haft. Mamy wolną sobotę, odpowiednie światło i wybrane miejsce. Mamy tło. Ustawiamy naszą pracę, bierzemy aparat do ręki i pstryk.
Jest fajnie, jest odpowiednie światło, tło jest tłem i nic nie zagłusza naszej pięknej pracy. Ale... jest smutno, nudno. Dla przykładu poniżej prezentuję zdjęcie, które zrobiłam chcąc pokazać postępy w Fee Bleue.  


Zdjęcie to wcześniej nie zostało pokazane na blogu. Kolory haftu są bardzo delikatne. Tło szare. Smutno. Wtedy robiąc zdjęcia postanowiłam jednak haft wyprowadzić na pole i tym sposobem powstało między innymi takie zdjęcie:


Tłem w tej sesji były deski jakiegoś podestu na dziedzińcu Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce. Rekwizytami: liście z pobliskich plant, sznurek jutowy, nożyczki i miechunka, która uwielbia być fotografowaną ;)
Jestem pewna, że odbiór tych dwóch zdjęć jest równie różny jak one same. Wniosek? Rekwizyty mogą nam urozmaicić zdjęcie, spowodują, że coś się na nim zacznie dziać. Zdjęcie nabierze pewnego rodzaju trójwymiarowości, haft ożyje, a przede wszystkim przykuje uwagę czytelnika. Śmiem twierdzić, że to własnie rekwizyty do zdjęć "robią robotę". :) 
Jednak układając naszą scenografię należy pamiętać o tym, że choć mają one za zadanie urozmaicać haft i zdjęcia, to wciąż muszą być tylko drugim planem, uzupełnieniem całości. Trudne zadanie, które przyznaję mnie nie zawsze się udaje. Trzeba uważać, żeby nie przesadzić nie tylko w ich ilości ale również jakości, czyli tym co dodajemy do zdjęć.Czasami lepiej mniej niż więcej. 

Co możemy wykorzystać jako dodatek do zdjęcia naszej pracy? Wszystko. Absolutnie. Mój trzylatek z mlekiem matki chyba wyssał zmysł patrzenia na boki, pod kątem tego co mogłabym wykorzystać do zdjęć. Zbiera mi liście, szyszki, kamienie, ostatnio nawet pęk muchomorów przytargał i wszystko to: "Mamo to do Twoich zdjęć, do faftów. Fowaj." (tłum. haftów, schowaj). Natomiast kilka dni temu mój Mąż przeszedł samego siebie. Wyspindrał się po ścianie do kąta na klatce schodowej i z pajęczyny wyplątał doskonale zachowaną zasuszoną ćmę.... Schował do pudełeczka, bo na pewno wykorzystam do zdjęć...:D Także ten... :) Dlatego też na końcu jednego z postów zachęcałam do zbierania darów jesieni. Te są idealne na tą porę roku w naszych inscenizacjach.




Muszę przyznać, że typem chomika nigdy nie byłam, ale od jakiegoś czas mam w domu kuferek i papierową torbę, w których skrywam dary natury:
-liście, szyszki, zasuszone drobne owoce zasuszone kwiaty, bazie, pióra, żołędzie, kasztany, patyczki (muchomorków jednak nie ;))
Do zdjęć wykorzystuję wszystko, co kojarzy mi się z danym haftem, lub co może po prostu fajnie wyglądać. Sezonowo owoce, (po warzywa się jeszcze nie skusiłam, ale kto wie:)), roślinki, a przede wszystkim KWIATKI(!?). Są też sznurki, guziki, magnesy trzymające igły, nożyczki.
Tych mam kilka par, ale w hafcie korzystam tylko z dwóch - reszta to rekwizyty. 
Nie będę wymieniać wszystkiego co możemy użyć, bo wiadomo- trochę tego jest. Odsyłam za to po inspirację do moich sesji ;)

5. HAFT+TŁO+REKWIZYTY =ARANŻACJA 

I teraz słów kilka o aranżacji. Jak napisałam na samym początku nie ma jednego przepisu na to jak zrobić super zdjęcie naszej pracy. Wszystko jest kwestią gustu, naszej wyobraźni i tych czynników technicznych, o których wyżej. 
Napiszę natomiast jak wygląda to u mnie po kolei z tworzeniem zdjęć.
Pierwszą sprawą jest to, że najczęściej wybierając co będę haftować, już wiem jak to wykorzystam. Niewiele mam prac w szufladzie. A skoro już wiem jaki użytek zrobię z mojej pracy, to później jest już prościej. Kolejną sprawą jest to w jaki sposób oprawię/wykończę/użytkuję haft. W przypadku oprawy trzeba być ostrożnym i zdać się na własny gust. Niekoniecznie coś co u innych nas zachwyci, będzie pasowało do naszych wnętrz. Dalej- jeśli haftujemy motyw, który ma być dalej gdzieś wszyty, to fajnie by było, aby sesję zrobić już z gotową pracą. My możemy mieć w wyobraźni super hiper obraz tego jak wykorzystamy pięknie wyhaftowane bratki, jak cudownie będą się prezentować na torbie płóciennej. Robimy, więc sesje samym kwiatkom i....efektu wow nie ma. Odbiorca nie zobaczył tych bratków pięknie wszytych w płócienną torbę, sfotografowaną na gałęzi wśród pąków bazi. A więc moim zdaniem sesja gotowej, dokończonej, oprawionej pracy.
No i teraz gdzie wyprowadzić tą naszą pracę, co położyć na zdjęciu i czego użyć. Jeśli przyjrzeć się moim zdjęciom, bardzo łatwo zauważyć, że aranżacja jest ściśle związana z tematem haftu. Koniec kropka.
I tak:
MAD BLUE BIRD - nabzdyczony ptaszek siedzący na pniu, zdjęcia robione na drzewie, a także wśród polan drewna.
JARZĘBINOWA WRÓŻKA- zdjęcia robione na sznurku rozciągniętym na drzewach owocującej jarzębiny
REINE LUCIA- żółta róża fotografowana wśród żółtych kwiatków (same róże byłyby za drogie :)) A skoro kwiaty to i wazon.
ZAJĄC POCZTOWY- moim zdaniem jedna z najbardziej udanych moich aranżacji, a jednak nie do końca podobająca się chyba:) Akcesoria do tej sesji zbierałam kilka miesięcy. Skoro zając pocztowy, to listy, a jak listy to i pióra i atrament.
PICHET AUX ANEMONES- zawilce. Muszę przyznać, że przed zrobieniem zdjęć tej pracy szukałam tych kwiatów w wielu miejscach. Kwiaciarka z pobliskiej kwiaciarni miała mnie dość. Niestety to nie ta pora roku :) Ale ponieważ kolory letnie, wykorzystałam więc to, co sezonowego akurat na mojej działce posiadałam i co kolorystycznie do pracy pasowało.
I tak dalej i tak dalej. W każdej jednej mojej sesji odnajdzie się motyw z tematyki haftu.
Kiedy już temat sesji mamy ogarnięty, to reszta idzie z górki. Dorzucenie kilku extra rekwizytów, typu nożyczki, kamyczki, sznureczek, guziczek przychodzi samo. Trzeba zrobić zdjęcie, krytycznie spojrzeć, czy nie za dużo, a może coś zmienić, dodać, pokolorować, wyeksponować. TRZEBA PRÓBOWAĆ!

Podsumowując temat scenografii, aranżacji haftu chcę zwrócić na 4 bardzo ważne punkty:
 wyobraźnia- dajmy się jej ponieść,
 odwaga- nie bójmy się. Metoda prób i błędów to najlepsza metoda do nauki. Dzisiaj gorzej następnym razem lepiej. Polecam obejrzeć moje zdjęcia z początków tego bloga :) Cóż większość teraz bym wywaliła, ale nie o to tutaj chodzi :) Człowiek się uczy cały czas!
 zaangażowanie- nic nie przychodzi samo. Trzeba się nie tylko pogłowić, ale jeśli już jakiś pomysł przyjdzie nam do głowy, to w miarę wolnego czasu, zasobów materialnych warto próbować zrealizować nasz cel i wyobrażenia.
● cierpliwość- wiadomo, że nie od razu Kraków zbudowano:)
 praktyka, praktyka, praktyka... jeszcze raz praktyka :)

Część # 3

To chyba tyle na dzisiaj. Dziękuję za pytania pod pierwszym wpisem o fotografowaniu. Staram się odpisywać na bieżąco. Postawiono przede mną też kilka wyzwań np. jak ująć błyszczące elementy haftu. Małgosiu- będę próbować :)
Czekam na więcej! :) 
Następny wpis będzie chyba ostatnim. No chyba, że przyjdzie mi do głowy coś jeszcze. Szykuję też małą i miłą (mam nadzieję) niespodziankę/propozycję dla moich obserwatorek. Ale o tym następnym razem.

Uściski! 

niedziela, 30 października 2016

Autumn Witch # 1

A nie sądziłam, że uda mi się dzisiaj pojawić na blogu. 
Zmiana czasu to maleńki plus dla rodziców. Dzieci idą spać "godzinę wcześniej" :) Zasiadłam więc zadowolona do haftowania, ale w międzyczasie tak paskudnie skaleczyłam środkowy palec prawej dłoni, że igły nie wezmę do rąk ze 3 dni na bank ;/ Zabrałam się więc za przerzucanie zdjęć do komputera i tym sposobem prezentuję początek nowego haftu - Jesiennej Wiedźmy.
Wzór stworzony przez tę samą autorkę co Wiosenna Wiedźma <- klik.





Nie mogłam się powstrzymać :) Wzorów łącznie będzie 4. Na każdą porę roku. Wiosna i Zima już jest, w opracowaniu jest Lato. I uparła się baba (ja), że chce mieć wszystkie 4. I co zrobisz ? ;)
Edit: Uprzedzając pytania: Wiosenna Wiedźma jest już skończona, ale czeka na zdjęcia z szafirkami. A te...w lutym ? :) Jakoś tak.

***
Bardzo dziękuję za piękne słowa pod postami z zakładkami!
I witam ciepło nowe osóbki, które zaglądają i słówko zostawiają.

Ściskam Was mocno! 

niedziela, 23 października 2016

Muminkowa zakładka- Włóczykij

Tak mnie dziewczyny połechtałyście bardzo komentarzami pod zakładką z sówką, że aż mnie zatkało. Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Teściu to gościu oszczędny w słowach, ale w oczach widziałam, że jest zachwycony :D
Dlatego idąc za ciosem pokazuję również kolejną pracę, która powstała nie tak dawno. Tym razem z Włóczykijem. Dla  mojej szwagierki, takiego Włóczykija, co świat lubi zwiedzać :) 



Prosząc o wyhaftowanie zakładki ponad rok temu (!!??) prosiła o wzór z kotkiem. Ale ja postanowiłam zakładkę trochę bardziej spersonalizować i z efektu jestem zadowolona.  Szwagierka również :D
Haft podobnie jak ten z sówką został przyklejony do sklejki, dodałam kuleczki drewniane i jedną nawet "obszydełkowałam" :)



Jak widać zdjęcia robione jakiś czas temu, kiedy to na naszych polach królowała i pięknie żółciła się nawłoć. 

Kolejna zakładka to zakładka z Tatą Muminka :) Ale jej muszę dopiero zdjęcia zrobić :D

Mam nadzieję, że wykorzystaliście dzisiejszą piękną pogodę na relax ? :)



Uściski! 

środa, 19 października 2016

Ohh Owl! Czyli zakładka z sową

Ci, którzy śledzą mój profil w aplikacji Instagram wiedzą, że ostatnimi czasy udało mi się stworzyć pare zakładek. Chciałabym je i tutaj pokazać. Póki co zaczynam od stworzonej ostatnio - takiej z sówką.



Zakładka dla bardzo wymagającego mola książkowego- mojego Teścia :) Zamówienie na nią dostałam już kilka miesięcy temu. Wymyślił sobie sowę. Ale ciężko mi było znaleźć jakiś fajny, pasujący do poważnego faceta wzór. Aż trafiłam w sieci na projekt tej oto sówki zaczarowanej w piórko. Nie wahałam się długo z kupnem, tym bardziej, że cena zachęcała (pakiet 17 wzorów na zakładki kosztował 7 dolarów).




Sówkę wyhaftowałam na lnie Belfast 32 ct. Naklejona została na drewienko wielkości 20 x 5 cm. Idealnie pasuje do książki :) 
Mam nadzieję, że Teściowi się spodoba ;)

***
Dziękuję za wszystkie komentarze dotyczące kursu. Dzisiaj jak ujarzmię chłopaków postaram się na nie odpowiedzieć. Póki co pracuję również nad drugą częścią kursiku, więc w razie czego czekam jeszcze na sugestie :)

Uściski! 

czwartek, 13 października 2016

Jak fajnie fotografować hafty #1

Tak jak obiecałam jakiś czas temu przychodzę do Was z kilkoma poradami dotyczącymi fotografowania haftów (Pewnie innego rodzaju rękodzieła również)



Ale najpierw kilka słów organizacyjnych. Wszystkie posty z tą tematyką, wszelakie porady tu publikowane są czysto subiektywnymi, moimi poglądami. Nie chodziłam na żadne kursy, szkolenia. Wszystko to o czym tutaj napiszę, to wiedza którą sama na przestrzeni kilku lat zdobywałam metodą prób i błędów. Dla niektórych porady poniższe mogą być oczywiste, czy nawet śmieszne, ale wiem, że są osoby, które z chęcią z nich skorzystają.  Nie każdy może się ze mną zgadzać! Zatem, jeśli taka osobo trafisz na tego post- czym prędzej kliknij na krzyżyk w prawym górnym rogu i uciekaj:) Nie marnuj czasu na zjadliwe komentarze- nie ruszają mnie. Jednocześnie przypominam, że cała treść cyklu jak i zdjęcia są w 100% mojego autorstwa i bez mojej zgody nie mogą być gdziekolwiek publikowane i wykorzystywane.

I jeszcze dwie sprawy. Po pierwsze nie jestem umysłem ścisłym a humanistycznym. W związku z tym, mimo moich usilny prób zrobienia tego cyklu w pigułce, będzie on miał charakter opisowy :) Na końcu być może uda mi się wszystkie wiadomości jakoś usystematyzować w punktach :)
A po drugie większość zdjęć robię aparatem typu lustrzanka, do którego mam dwa obiektywy. Ale często, zwłaszcza w tym roku, pojawiają się tu zdjęcia robione aparatem wbudowanym w telefon komórkowy. Telefon jeden z popularnych- leciwy, bo prawie 3 letni Samsung S3. Wspominam tu o sprzęcie, aby dać sygnał, że nie trzeba mieć nie wiadomo jak wypasionego aparatu, bo wystarczy najprostszy aparat cyfrowy, znajomość obsługiwania go, odrobina wiedzy, trochę wyobraźni i super zdjęcia gotowe :) No to zaczynamy. Pierwszym punktem moich rozważań jest:

1. PREZENTACJA HAFTU          

Czyli ni mniej, ni więcej tylko estetyka fotografowanego haftu. Jeśli chcemy zdjęciem zachęcić czytelnika do pozostania na stronie, powinniśmy zadbać o to, aby prezentowana robótka była czysta i wyprasowana. Nawet jeśli jesteśmy w trakcie pracy. Ja osobiście przed zrobieniem zdjęcia, nie moczę haftu całkowicie a prasuję go przez mokrą szmatkę. Jeśli używamy tamborka, a pokazywany postęp mieści się w jego obrębie zostawiam ją na tamborku. Koniec. Nie ma się tu co rozwodzić nad tematem, bo sprawa jest prosta i czytelna.  :) Myślę, że różnicę w odbiorze widać poniżej




2. Kiedy i gdzie, czyli MIEJSCE I CZAS robienia zdjęć

Wiosna i lato dają nam szeroki wachlarz możliwości fotografowania haftów; trawnik, piasek, pomost, las etc. Czekamy aż słoneczko się skryje (tak, tak- trzeba umieć robić zdjęcia w słońcu, bo to ciężkie wyzwanie. Istnieje ryzyko prześwietlenia zdjęcia, dominacji światła lub cienia, co może zaburzać estetykę zdjęcia i gubić jego sens) i nawet aparat ustawiony na automat zrobi nam zdjęcie z rzeczywistymi kolorami.
Nadszedł niestety ten czas, kiedy wychodzimy rano do pracy i za oknem jest jeszcze ciemno. Wracamy i już jest ciemno. Kiedy więc zrobić zdjęcie ? Moja rada- w weekend lub w innym wolnym od pracy dniu.
Prowadzenie bloga to nie wyścig przecież. Faktem jest, że jest w nas hafciarkach taki pociąg, który każe nam chwalić się tu i teraz postępami, czy skończoną pracą :) Ale przy obecnej porze roku i warunkach atmosferycznych- warto poczekać te kilka dni i stworzyć interesujący post a nie nudną notatkę.
Co więc w taki dzień jak dzisiaj ? Szaro, buro a słońca jak na lekarstwo? Ano trzeba się nagimnastykować, i to dosłownie :)
● A więc po pierwsze: zdjęcia robimy w wolny dzień.

● Po drugie: wykorzystujemy parapety, balkony, tarasy, trawniki wokół domostwa, podłogę przy oknie balkonowym. Jeśli ktoś ma wąski parapet, to polecam mój sposób na robienie większości zdjęć w domu. Deska do prasowania. Ustawiam tuż przy oknie i odsuwam firanki. Na desce można położyć np deski, które będą służyć jako stoliczek ale również jako tło (o którym następnym razem). Ten ostatni sposób to mój numer jeden na robienie większości zdjęć w domu. Gimnastyka, bo wdrapuję się na krzesło ustawione koło tej deski i z góry robię zdjęcia :)


● Po trzecie: Przestrzeń wokół haftu (tą niewidoczną na zdjęciu) polecam obłożyć jasnymi, najlepiej białymi elementami. Mogą to być arkusze białego bristolu, kołdra koc, narzuta itp.  Taka sztuczka rozjaśnia nam nieco obiekt i dodaje światła.


Tam gdzie położymy haft, w centralnym punkcie na dechach jasność bije po oczach :)

● Po czwarte: Przy jesiennej pogodzie, tło na którym umieszczamy haft, również powinno być jasne.
Poniżej zdjęcie zrobione dokładnie na tych samych parametrach w aparacie. Niczego nie korygowałam sztucznie. To tylko zamiana tła i otoczenia wokół haftu. Różnicę widać, prawda? :) Zdjęcie po lewej wręcz pasowałoby nieco przyciemnić. 



● No i po piąte: Naprawdę bardzo odradzam uwiecznianie prac wieczorami, przy lampie. Nie dość, że światło jest zupełnie inne od rzeczywistego, to dodatkowo lampa błyskowa w aparacie wcale nam nie pomaga. Możemy być pewni, że kolory pokazane na hafcie będą przekłamane. A bazowanie na bogatej wyobraźni czytelnika i informowanie go, że np: "w rzeczywistości ten łososiowy kolor to intensywny róż" to nie jest dobry pomysł ;) Pamiętajmy, że bardzo często nasze prace są dla innych inspiracją i niejednej z nas pozwalają podjąć decyzję, czy również rozpocząć dany obrazek.


Na dzisiaj tyle :)
Następnym razem słów pare o tle w aranżacji sesji, rekwizytach, kadrach i okaże się czym jeszcze:)
Mam nadzieję, że informacje przydatne, pokazane w sposób przystępny. Czekam na konstruktywną krytykę i ewentualne pytania, za które serdecznie z góry dziękuję :)

Część # 2 <-- klik

Uściski!


sobota, 8 października 2016

Fee Bleue # 2

Dziewczyny, bardzo bardzo dziękuję za komentarze pod notką z gryzakami! Oczywiście sam pomysł nie jest mój, bo podpatrzony w sieci i trochę przeze mnie zmodyfikowany. A amatorszczyzna, bo szydełkowym wirtuozem to ja nie jestem i tu i ówdzie poprawka by się należała :) Ale jak wspomniałam- dzieciaki zadowolone. (Mój Tomcio już z jednym zębem paraduje:) )

A dzisiaj chciałam pokazać postępy nad "Niebieską Wróżką". W moim wydaniu szarą:)
W tym miejscu chcę podziękować dobrym duszyczkom za przesłanie czytelnego wzoru. Haftuje się teraz o niebo lepiej. 




W międzyczasie na tamborku błękitna wiedźma, o której napiszę następnym razem. 

P.S. Niebawem również pierwszy post z króciutkiego cyklu jak fajnie fotografować hafty. Już teraz zapraszam i zachęcam do zbierania wszelakich darów jesieni (szyszek, listków, owoców, kasztanów, gałązek itp) Przydadzą się ;)

Uściski! 

sobota, 24 września 2016

Szydełkowo-drewniane gryzaki

Jak wspomniałam ostatnio, mój 9 Cud Świata od jakiegoś czasu ząbkuje. Aby umilić mu ten fantastyczny dla nas wszystkich czas postanowiłam zrobić mu gryzaki. 
Takich plastikowych i z innych tworzyw sztucznych u nas w domu jest kilka, ale zapragnęłam spróbować zrobić coś bardziej eko. Postawiłam na drewno i 100% bawełny. 
Zaczęłam od dwóch, w dwóch wersjach kolorystycznych dla Tomcia i jego kuzyna Jasia. 





Potem powstały kolejne dwa dla kolejnych dwóch bezzębnych panów z rodziny i okolic- Filipa i Wiktora ;)


A na koniec pojawił się pierwiastek kobiecy, dla małej księżniczki - Jadzi, więc i w kolorach odpowiednich:)


Gryzaki te to totalna amatorszczyzna z mojej strony, ale chłopaki jak na razie zachwycone. Czekam jeszcze na kobiecą kontrolę jakości :)

I mój tester we własnej osobie:


Gryzaki są prane a drewniane elementy smarowane oliwą z oliwek. 

W chwili obecnej powstaje jeszcze inna wersja takiego eko gryzaka, ale o tym innym razem. 
A na koniec jeszcze muszę jedno zdjęcie opublikować:


♥♥♥♥♥♥♥♥

Bardzo serdecznie dziękuję za piękne słowa dotyczące szatek :)

Uściski!