Specjalnie dla Eli
W poprzednim poście pochwaliłam się, że wśród gwiazdkowych prezentów znalazłam również nożyczki. Osobiście maniaczką nożyczkową nie jestem :) Posiadam je nie dla chęci kolekcjonowania, ale użytkowania. Nie to co Ela :) która w poprzednim komentarzu poprosiła mnie o zrobienie zdjęcia otrzymanym nożyczkom.
Elu, poszłam na całość i oto wszystkie moje, całe 4 sztuki ;)
O ile dobrze doczytałam, wszystkie są firmy Premax. Prezentem gwiazdkowym są te znajdujące się w prawym górnym rogu. Najczęściej zaś używanymi przeze mnie są pierwsze. Jakiś czas temu kupione w Haftixie noszą nazwę bardzo wdzięczną- Arabeska :)
***
A poniżej szybkie zdjęcie mojego Sal-owego Złomka :) Chwilę jeszcze musi czekać na drugą połowę, bo na tapecie Zimorodek.
Uściski!
Nożyczki czaderskie. Powodzenia w haftowaniu Złomka i zimorodka :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOczy nacieszylam i podziwiam! Arabesek nie mam ale kto wie. ..:-):-):-) moze za jakiś czas:-):-):-)!
OdpowiedzUsuńNo i już jest kolekcja :))). Arabeskę też posiadam i to są moje ulubione nożyczki :))). Ja również nie jestem kolekcjonerką nożyczek, ale zebrało się kilka par... Do "bociana" jakoś nie mogę się przekonać, ale te drugie i czwarte... kto wie, może kiedyś zasilą mój mały zbiorek, bo fajne są :)))
OdpowiedzUsuńŚwietne nożyczki szczególnie Arabeski mi się podobają;))
OdpowiedzUsuńCzekam na odsłonę zimorodka i pozdrawiam.
Te dolne nożyczki to mam :) Na co dzień to używam 4 pary a niektóre z pozostałych jeszcze z pudełek nie wyjęte :) i ja wcale ich nie kolekcjonuję hi, hi, hi.
OdpowiedzUsuńZłomek czaderski :)
piękne nożyczki :) z niecierpliwością czekam na zimorodka :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczne nożyczki - mam dwie ostatnie pary.:)
OdpowiedzUsuńWitaj, nie kolekcjonuję nożyczek i staram się używać obcinacza, jakichś krawieckich czy byle czego do przycięcia nitki. Może to nieprofesjonalne ale dopiero do wycinania materiału przy Richelieu doceniłam że potrzebne są ostre. I zakupiłam zagięte nożyczki do skórek w Rossmannie bo ich kształt świetnie pozwalał na przycięcie frędzelków bez uszkodzenia nici właściwej. Może kiedyś to wszystko jakoś uporządkuję... Na razie radzę sobie tak.
OdpowiedzUsuńCzy wypróbowałaś już lampkę z lupką?
Tak Lunka...wypróbowałam i wrażenia opiszę w następnym poście...do końca tygodnia mam nadzieję mi się uda. Ale tak w skrócie- jestem zachwycona :)
UsuńSuper nozyczki....wszystkie piekne, ja jeszcze nie mam takich slicznosci, moze z czasem kupie sobie jakies, tylko na ktore sie zdecydowac bo wszystkie sa cudne :)
OdpowiedzUsuńPrzez chwilę myślałam, że bujasz z tym Złomkiem, bo nie wyświetlało mi się zdjęcie tylko biała plama. Myślałam, że zimorodek tak Cię pochłonął! :o)))))))
OdpowiedzUsuńNożyczki fajne! Ja też nożyczek nie kolekcjonuję, a mam ich całą masę (tyle, że takich zwyczajnych lub krawieckich), a i tak jak potrzebuję to nigdy ich nie ma ;o)
Pozdrawiam i czekam na kolejne hafciki!
Dokładanie! Ja moje wiecznie gubię! Co chwilkę gdzieś je "wcina" stąd kolekcja mała się zrobiła :)
UsuńZłomek ostro powstaje, bo dzieciaki czekają :)
tak się mówi, nie zbieram nie zbieram, a potem nie wiadomo skąd robi się cała kolekcja ;) ja jestem w połowie salowego Zygzaka, ale po Twoim obrazku widzę, że na Złomka pewnie też się skuszę :D
OdpowiedzUsuńNie kuście nożyczkami, ja naprawdę nie potrzebuję kolejnej sztuki :)
OdpowiedzUsuńoczywiście, że potrzebujesz :)))
UsuńKażdy potrzebuje jeszcze jednej sztuki:-):-):-)!
UsuńZawsze:)
UsuńJa mam jedyne ukochane z wiezyczka Eiffela :D Sliczne sa te z pierszego zdjecia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI moje ulubione nawet:)
UsuńŚliczne masz te nożyczki:) ja też mam chyba tylko 4 sztuki ale używam tylko jednej a pozostałe trzy służą do ozdoby:-)
OdpowiedzUsuńHihi..moje do tego też się nadają :) Do ozdoby :))
Usuń