Mój skrzat i jego kompan ślimak na dzień dzisiejszy mają się tak:
Ślimaka kawałeczek tylko wystaje, za to skrzat jest gotowy. Z wyjątkiem konturów. Do tych znów muszę dojrzeć :))
A w tle jedna z dwóch par nożyczek, które przyszły do mnie jakiś czas temu zza wielkiej wody. Elu poznajesz ? :))
Drugie w kształcie wieży Eiffl'a są w drodze do Oli :)
***
Jabłuszko kończy się wyszywać i niebawem mój powrót do pracy po rocznym urlopie rodzicielskim więc robótkowo i blogowo zwalniam.
Przez wakacje mam zamiar wyszywać obrazek dość nietypowy dla moich upodobań a mianowicie kwiaty :) Wkrótce pokażę jakie.
Uściski!
Poznaję, poznaję i cały czas nie moge się nadziwic w jaki sposób mogłyśmy w tym samym czasie, w tym samym sklepie kupić 2 pary takich samych nozyczek!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za miękkie lądowanie w pracy.
Buziaki!
No i ten len jest prześliczny? To Belfast Vintage czy coś innego?
UsuńKochana, oczywiście, że Belfast :) Marmurkowy :)
UsuńI ja też nie wiem jak to się stało z tymi zakupami za wielką wodą :)
Już się nie mogę doczekać tych nożyczek :)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, Piotruś już ma rok !? Jak te dzieci się starzeją :))
Pozdrawiam. Ola.
Noooo.... :) Olu strasznie! :))
UsuńNożyczki wysłałam w sobotę, więc pewnie w poniedziałek nadali :) Czekaj grzecznie;p
ja kontury uwielbiam... z niecierpliwością czekam na skończenie choćby kawałeczka haftu, żebym mogła je zrobić... wtedy haft nabiera wyrazu :) z kolorowej plamy staje się tym właściwym obrazem :)
OdpowiedzUsuńKrasnal uroczy :)
Masz absolutną rację! Z plamy wyłania się właściwy i piękny haft. Niemniej jednak- to ja ich po prostu nie lubię dziergać :)
UsuńTak czy inaczej płodozmian Ci służy.
OdpowiedzUsuńMówisz? :)
UsuńSkrzacik śliczny! A z konturkami będzie jeszcze ładniejszy!
OdpowiedzUsuńJa też z tych co konturki uwielbiają:)
No ja wiem wiem Edytka i nawet Twoją szkołą przy lisku i zimorodku robiłam od razu na bieżąco. W tym przypadku jakoś zabrakło mi samozaparcia przy tych wszystkich liniach :) A jak pisałam w poprzednim poście wzór jest dość fantazyjnie stworzony i tych esów floresów całe mnóstwo :)
UsuńŚliczny ten skrzacik i bez konturów☺
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa tych kwiatów, ja je uwielbiam xxx :)
To będzie jeden z bukietów VE wybrany zresztą przez moją Mamę :)
UsuńDziękuję!:)
Kochana trafiasz w mój gust z tymi Twoimi haftami :)
OdpowiedzUsuńZ radością obserwuję Twoje postępy.
Ściskam.
A bo my podobne gusta z tymi bajkowymi stworkami mamy :)
UsuńPozdrawiam cieplutko!
Piękny skrzacik :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ma całkiem miły wyraz twarzy w przeciwieństwie do mojego Mucha :)
UsuńOn już jest cudny:)
OdpowiedzUsuńOj lubię i skrzaty i krasnoludki ten Twój super jest ;)
OdpowiedzUsuńTak dzieci rosną szybko a nie tak dawno niby hihi
rodziłam a tu patrz już ma zaraz 11 lat :) Uściski serdeczne dla
Ciebie moja droga a nożyczki superowe gdzie kupowałaś ???
Leci strasznie! Nawet nie wiem kiedy :( Ale taka kolej rzeczy
UsuńXymciu te, które są widoczne kupowałam tu https://www.etsy.com/transaction/198229588 a te z wieżą, tu: https://www.etsy.com/transaction/198229590 :)
Jest słodki. Bardzo podobają mi sie te Twoje hafty.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Taki trochę bajkowy, ale mnie również się podoba :)
UsuńSkrzat bardzo mi się podoba, z niecierpliwością czekam na kontury :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
No składam się powolutku do tych konturów :)
UsuńBardzo lubię tu zaglądać i podziwiać kolejne fantazyjne postacie. Może kiedyś sama porwę się na jakiś wzorek z serii Niume. Na razie ograniczam się do podziwiania. Ty masz chyba anielskie dziecię bo moje to mały diabełek (16m-cy) skutecznie utrudnia mi haftowanie. Dziś pożarł część nitek ze słoiczka TUSALowego :( Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, jak się skusisz na jakąś bajkowa postać to już nie przestaniesz ;p
UsuńAnielskie dziecię mówisz....hihi ja haftuję tylko jak Piotruś śpi w południe- godzinkę i to nie zawsze no i wieczorem jak już uśnie- a że ostatnio usypia około 21.00 to tego czasu na dzierganie mam już niewiele :)
A co do pożerania....rany... papier toaletowy, nitki, kamienie, błoto, trawa- namiętnie w Piotrusia pyszczku :)
Nawet nie pomyślałam, że skrzacik taki fajny Ci wyjdzie. Strasznie sympatyczny, chociaż minka groźna :) Jarzębinko, życzę samych dobrych dni w pracy, mimo wszystko czasu na, chociaż kilka xxx dziennie. Ciekawa jestem Twoich kwiatów. A jak tam Piotruś bez Mamusi da radę?
OdpowiedzUsuńOj Aniu- kwestia rozstania się z Piotrusiem to trauma dla mnie totalna!
UsuńMam nadzieję, że u niani będzie mu dobrze i szybciutko się przyzwyczai. Nie ja pierwsza i nie ostatnia rozstaje się z dzidziusiem i wracam do pracy. I tak miałam kupę szczęścia, że mogłam spędzić z Nim ten rok :)
Jaki on jest śliczny! Już jest, a co dopiero będzie, jak przyjdą kontury!:) Czekam z niecierpliwością na zakończenie.:)) Powodzenia w pracy!
OdpowiedzUsuń(Nie)dziękuję Promyczku:) Powodzenie przyda się w obydwu przypadkach ;)
UsuńBardzo fajny skrzacik! :)
OdpowiedzUsuńSkrzat świetny i bez konturów. Powroty do pracy przerabiałam dwukrotnie - prawie dziesięć lat temu i dziesięć miesięcy temu :) Przy Iguni wyłam jak bóbr (byłam w domu 2 lata) przy Tymku zaprawiona w bojach przeszłam to stokroć lepiej. Życzę, żeby powrót do pracy i dla Ciebie i dla Piotrusia był jak najmniej bolesny. Pozdrawiam serdecznie :)))
OdpowiedzUsuńEdytka- to Ty wiesz co moje serducho wyczynia teraz :) Ja tam pal sześć. Mam nadzieję, że Piterek się przyzwyczai szybciutko :)
UsuńPozdrawiam ciepło!!
Wspaniały haft :) tez niedawno zaopatrzyłam się w ten materiał ale jeszcze nie mam na niego pomysłu Wrócić do pracy po takim czasie musi być ciężko chociaż lepsze to niż powrót i pozostawienie czteromiesiecznego Skarbu zresztą też Piotrusia :) Gorąco pozdrawiam i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńSame Piotrki na tych blogach ;) I dobrze- fajne z nich.. łobuzy :)
UsuńTo prawda co piszesz- ja cały czas dziękuję Bogu, że dał Tuskowi rozum i stworzył ten roczny rodzicielski. Dzięki temu "podchowałam" sobie synka :)
Aguś, piękny Ci ten elfik wyszedł :-) Jak będą kontury to nabierze trójwymiarowości i będzie jeszcze piękniejszy :-) Nożyczki boskie :-) Ja używam zwykłych kuchennych... wiem, że to zbrodnia na hafcie, ale tak już się przyzwyczaiłam. Wyszywam w kuchni to mam je pod ręką ;-)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego powrotu do pracy - przyzwyczaicie się i Ty i Piotruś i będzie dobrze :-) Jak się na nowo zorganizujesz, to i na krzyżyki znajdzie się chwilka wieczorkiem - tego Ci życzę :-)
Dziękuję Tosiu serdecznie! :) Ja mam nadzieję, że przyzwyczaimy się szybko i szybko zorganizujemy w nowej rzeczywistości :)
UsuńCo do nożyczek- nie uważam za zbrodnię używania kuchennych!:) Ja sama nie mam takiego bzika jak np Ela ;) Na punkcie nożyczek. Mam kilka par, ale to zupełnie z przypadku! Po prostu mąż zadbał o to, abym miała czym obcinać niteczki :)
Wow ! ale piekny ja tez chcę wzór ! :)
OdpowiedzUsuńHIhi! to jeszcze nie koniec tego hafciku!
UsuńPiękny, a po dodaniu konturków będzie jak król lasu (bo takie skrzaty to chyba w lasach mieszkają?)
OdpowiedzUsuńW lesie Violu i pewnym osiedlu w Wieliczce (hihi) - Ścian mi zaczyna brakować na te moje baśniowe potworki :)
UsuńUroczy jest skrzat!
OdpowiedzUsuńjakież urocze maleństwo! cudny hafcik!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDobrze że my mamuśki wciąż piękne i młode :)
OdpowiedzUsuńO jejku, jakie Ty cudne wzory wynajdujesz :) Nie mam szczęścia do takich perełek. Pięknie się prezentuje haft na tym lnie.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz wyszywam na takim marmurku i powiem szczerze, że nie ostatni, bo i mnie również podoba się to cieniowanie:) Pozdrawiam!
UsuńBędzie super...:)
OdpowiedzUsuńIle razy zaglądam na takie mistrzowskie blogi, tyle razy podziwiam zręczność, talent i cierpliwość, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale talentu to tu niewiele :) A wbrew pozorom cierpliwości tutaj nie potrzeba- mnie to totalnie relaksuje!:)
UsuńJuż bez konturów świetnie wygląda,i jaki maczek co krzyżyk to inny kolorek ;)! W poprzednim wpisie jak zobaczyłam nochal skrzata, pomyślałam że to będzie ten pod grzybem na którym siedzi ślimak;)
OdpowiedzUsuńTak czy siak zawsze zabierzesz się za coś ekstra, w czym od razu się zakochuje. Fantastyczny haft.
Życzę szybkiego ogarnięcia po powrocie do pracy by mamusia miała czas dla syneczka i znalazła chwilę na swoje hobby;)) Pozdrawiam cieplutko.
Kochana, marzę aby Twoje życzenia się spełniły! :)
UsuńZ tymi kolorkami tutaj to jest masakra! :) No ale jak zaczęłam to chcę skończyć, tym bardziej, że to tak naprawdę maleństwo!
Elfa z grzybkiem też bym chciała kiedyś wyhaftować, ale kiedy... :) Hohoh! Ściskam Cię!
wspaniałości u Ciebie Aguś!! uwielbiam je podglądać ;)) bardzo :)) buziaki
OdpowiedzUsuńNo w końcu Basia! Miło Cię widzieć! :))
UsuńDziękuję i ściskam!:)
Ile kolorów, na tak niewielkim hafcie! :) Efekt jest świetny, nie znam wzorku, więc jestem ciekawa nad czym on tak stoi :D
OdpowiedzUsuńhmmmm... po tytule wnioskuję, że to ma być ślimak? :)
UsuńHihi tak.... ostatnio niezbyt lubiane stworzonko :)
UsuńAle śliczny hafcik będzie :)
OdpowiedzUsuńAga, Leśny Ludek jest tak uroczy i piękny,że nawet bez kontur skradł moje serce. Jak pokazałaś te wszystkie zawiłości przy oczodołach, to jakoś mi sie odechciało nawet o wzór prosic a co dopiero haftowac. Mam talent do komplikowania odczytu wzoru niż jest faktycznie. Już to widzę co bym z jego oczami zrobiła, hihi.
OdpowiedzUsuńKochana, gratuluję liska. Zresztą należało Ci się bezapelacyjnie.
Cieplutko pozdrawiam
Bardzo Ci dziękuję! :)
UsuńLeśny ludek prawie skończony, ale nawet gdyby ktoś mi dał dobrą kasę- to nie wyhaftuję go drugi raz :))