Trzemiele to jedne z pierwszych owadów, które pojawiają się po zimie, aby dzielnie pracować wśród kwiatów. Wprawdzie miodu nie robią, ale dzięki swojej specyficznej budowie potrafią zapylić trudno dostępne kwiaty, z ktorymi pszczółki sobie nie radzą.
Jako dzieciak uwielbiałam słuchać ich głębokich odgłosów i miałam ochotę pogłaskać to puchate futerko, którym trzmiele są pokryte :)
Wzór trzmiela to Thea Gouverneur a ja haftowałam na Murano w kolorze kości słoniowej. Z tej samej serii jest jeszcze pszczoła, którą również chciałabym kiedyś wyhaftować. W naszym domu, do którego wprowadziliśmy się tuż przed świętami - jest sporo ścian do zapełnienia ;) A jako, że nasze gniazdko jest usytuowane na wzórzu, tuż pod wiekową lipą, to pszczółki i inne pracusie są i będą zawsze mile widziane.
I tu zdradzam (dla tych, którzy nie wiedzieli) powód mojej nieobecności na blogu. Ostatnie dwa lata spędzilismy na budowie. Na dwa lata zawiesiliśmy nasze pasje na kołek. Po tym rollercosterze budowlano-wykończeniowym domu i naszej rodziny mamy nadzieję przyszedł spokojniejszy czas. I mimo, że sporo przed nami jeszcze pracy- dom to wszak studnia bez dna- nie tylko finansowego, to zdecydowanie milion razy więcej pracy za nami. Pierwszy rozpoczęty i pierwszy zakończony haft w domu Pod Lipą to właśnie trzmiel :)Małgosiu-Margonitko i Basiu, serdecznie Wam dziewczyny dziękuję za doping i ciepłe słowa jakimi mnie częstowałyście w tzw międzyczasie :*
Dziękuję również wszystkim odwiedzającym tego bloga. Statystyki pokazały, że mimo ciszy z mojej strony nadal tu bywaliście. Dziękuję!
Do sklikania niebawem! :)
Wspaniale, że wróciłaś! Tęskno za Twoimi haftami i zdjęciami😍 Trzmiele to bardzo wdzięczne i dźwięczne owady...z chęcią bym się do nich przytuliła❤
OdpowiedzUsuńMnie też długo nie było z powodu różnych zawirowań życiowych ale pocieszam się chociaż małymi haftami. Szczęśliwego mieszania dla całej Rodzinki w nowym domku🏡❤
Tak! To właśnie to uczucie chęci przytulenie się :))
UsuńSerdecznie Ci dziękuję <3 Mnie wciąż brakuje tego bytowania w blogosferze, na Waszych blogach równie mocno jak czasu na haftowanie. Ale malutkie kroczki- to zawsze do przodu. Ściskam!
Wspaniały haft, mnie też marzy się trzmiel, kocham tez pszczoły😁, obraz jest fantastyczny i to z moimi ulubionymi wiosennym kwiatami! Naprawdę przepiękny.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci domu☹️ życzę Wam w nim szczęścia.
Ja za pszczółkami też przepadam! Dlatego kiedyś wyhaftuję sobie jeszcze takiego małego bzyka. Bardzo dziękuję! :*
UsuńDomu nie trzeba zazdrościć; Zanim w nim zamieszkaliśmy mnóstwo pracy nas kosztował, wyrzeczeń i emocji- nie tylko dobrych.... Mam nadzieję teraz tylko lepiej.
Gratuluję nowego gniazdka :) Cieszę się, że wróciłaś na bloga i znów będzie można delektować się tu Twoimi pracami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nie wiem wprawdzie z jaką częstotliwością się będę tu pojawiać, bo póki co zdecydownie za rzadko, również z wizytami na innych blogach, ale mam nadzieję nie zamilknę na kolejny rok :)
UsuńCześć! :)
OdpowiedzUsuńZastawiałam się nie raz, gdzie się podziewasz, teraz wszystko jasne. Gratuluję Wam nowego domu, jest czego, prawda? :)
Trzmiel (z daleka) wygląda jak prawdziwi, pięknie go zrobiłaś! Choć w sumie to oczywiste, wszak Jesteś czarodziejką igły :)
Pozdrawiam!
Sylwuś, Twoje słowa zawsze jak miód <3 dziękuję!
UsuńJest się z czego cieszyć, to prawda. Zwłaszcza jak się przeniosło z 40 metrowego-nie swojego mieszkania na 3 razy większą i swoją powierzchnie....bajka :)
Piękny trzmiel, wygląda na pracochłonny... Miłego mieszkania w nowym domu, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie był pracochłonny, to malutki hafcik tak naprawdę, ale całkiem wdzięczny :) PSzczoła jest bardziej skomplikowana z tego co widziałam :)
UsuńDziękuję!
Piękne - zapraszam tez na mojego bloga https://pracowniasielskachata.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję, na pewno zaglądnę!
UsuńPrześliczny trzmiel :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńNiesamowity trzmiel-)
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję
UsuńNo Aga! Powrót z tak zwanym przytupem :D Kobieto, Ty to masz niesamowite oko to świetnych wzorów. No to co? Teraz czekam na pszczółkę :D
OdpowiedzUsuńOj Ewcia- nie wiem czy z przytupem, raczej nieśmiało i po ciuchutko, to malutki hafcik :) Ale i pszczółka kiedyś pewnie doczeka się miejsca w naszym leśnym domu ;)
UsuńAga, cudny trzmiel! Bardzo się cieszę że w domu pod lipą możesz już spokojnie wieczorami czarować igłą :) ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńDzięki Asiu! Nawet nie wiesz jak bardzo tęskno mi było do tamborka :) Uściski!
UsuńCieszę się, że już jesteś i gratuluję zamieszkania w DOMU :-)
OdpowiedzUsuńBrakowało mi Twoich haftów i przepięknych zdjęć :-)
Trzmiel jest zachwycający i czekam cierpliwie na kolejne Twoje hafty, które zaczarują czasem szarą codzienność :-)
pozdrawiam :-)
Bardzo, bardzo dziękuję! Trochę czasu mi zajmie zanim wrócę na szybszych obrotach i z haftami i zdjęciami, aparatu- nie licząc tego w komórce- nie trzymałam kilkanaście miesięcy! Myśli twórcze szybowały w stron wnętrz i użyteczności Domu... Ale liczę na balans :) We wszystkim. Dziękuję i ściskam!
UsuńOj, naprzekładałaś się tych niteczek, ale efekt cudny.Miłego mieszkania w nowym domu i radości w jego ozdabianiu.
OdpowiedzUsuńOgromną radość sprawia mi właśnie zapełnianie przestrzeni w domu :))) Dziękuję!
UsuńŻyczę Ci samych cudownych chwil w Domu Pod Lipą i wielu cudownych haftów, którymi zapełnisz ściany.
OdpowiedzUsuńTrzmiel jest przepiękny!
Dom Pod Lipą - cudnie niech się mieszka.
OdpowiedzUsuńA trzmiel jest prześliczny.
:* Dziękuję!
UsuńMaravilloso bordado!!
OdpowiedzUsuńGracias!
UsuńPrzepiękny haft :) Jak zwykle mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuń<3 Dziękuję!
Usuńhaft wykonany perfekcyjnie
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPrzecudny haft!!!!
OdpowiedzUsuń:* Dziękuję!
UsuńCudny haft, widziałam go już kilka razy i zawsze prezentuje się pięknie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, haft jest uroczy!
UsuńNareszcie Cię widzę! Myślałam wciąż, co się dzieje z Tobą... a tu taka wspaniała wiadomość!! Gratuluję ukończenia budowy domu, to musi być wielkie szczęście taka przeprowadzka :-)))
OdpowiedzUsuńA trzmiel zachwyca. Czekam teraz na tę pszczółkę :-)
Serdecznie pozdrawiam :-)
Dziękuję Aniu! Tak...Swoje artystyczne zapędy przez jakiś czas zamiast krążyć wokół haftów i ich zdjęć szybowały w stronę urządzania domku. Może dzięki maxymalnemu skupieniu obyło się bez architekta wnętrz ;) A wszystkie wnętrza w leśnym domku Pod Lipą urządzaliśmy sercem ;)
UsuńRaduje taka zmiana bardzo! :)) Serdeczności Aniu :)
Cieszę się że wróciłaś. Haft przepiękny i mam nadzieję że znajdziesz czas jeszcze na pszczołe. Wszystkiego dobrego w Nowym domu 😀😗
OdpowiedzUsuńJa również się cieszę, ze jestem- mam nadzieję ciut dłużej niż ostatnim razem ;)
UsuńDziękuję!:*<3
Uroczy, a te skrzydełka wyglądają jak prawdziwe:-) Wspaniale, że udało się Wam zamieszkać w nowym domu i że wszystko powoli wraca do normy, to z pewnością będzie dla Was wspaniały czas. Wszystkiego co najlepsze:-)
OdpowiedzUsuńNie jest to wprawdzie wzór najwyższych lotów, konturów niewiele, ale potrafi się obronić, zwłaszcza jak się na niego patrzy z daleka :) Dziękuję Basiu- mamy nadzieję na spokojniejszy teraz czas! Ściskam! :*
Usuńwspaniały hafcik...
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTrzmiel jest piękny i rzeczywisty :) Bardzo ,bardzo mi się podoba. Życzę Ci mnóstwa takich pięknych prac w nowym domku :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję! Mam nadzieję na wiele twórczych chwil w domku :)
UsuńCieszę się, że wróciłaś. I od razu z takim uroczym haftem.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nowym miejscu :)
Bardzo dziękuję ! :)
UsuńJak żywy :) gapię się na niego i nie wierzę ,że wyszyty!
OdpowiedzUsuńŚwietnie ,że jesteś ,tęskniłam
Poz.Dana
Cieszę się, że zaczęłaś nowy rok również tutaj.
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie również podobało mi się futerko wszystkich latających bąków, ale nigdy nie odważyłam się któregoś dotknąć z uwagi na "nieskończoną" ilość nóg. Te odnóża do tej pory mnie paraliżują :D
Ale Twój trzmiel wygląda bardzo sympatycznie i niegroźnie i mam nadzieję, że szybko stworzysz mu koleżankę.
Pozdrawiam
Aga to była wielka przyjemność "podglądać" Wasze zmagania ze stworzeniem swojego miejsca na ziemi. Wybudowaliście przepiękny dom z duszą. W sumie mogłabym się wprowadzić tam od razu. Jest bardzo w moim klimacie. My na razie pozostajemy w sferze "myślimy o", ale jesteśmy coraz bliżej podjęcia decyzji. Cieszę się, że etap budowy masz za sobą i wróciłaś do blogowania, do haftowania. Tęskniłam za Twoją obecnością w tym miejscu :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Małgosia
<3 Dziękuję raz jeszcze! Pracy za nami mnóstwo, ale satysfakcja jest ogromna. I tak ciepło i miło, aż chce się kolorować ściany haftami :) Usciski!
Usuń