poniedziałek, 27 lipca 2015

Mountain Ash Fairy, czyli Jarzębinowej Wróżki # FINAŁ

Ostatnie noce to dla mnie przecudnej urody pęknięte naczynko na licu, podkrążone oczy, nieobecny wzrok... Ale cóż tam moja uroda! Wszak zaparłam się i skończyłam Jarzębinową Wróżkę ! :)



Dużo czasu zajęło mi dokończenie tego cuda, ale bardzo się cieszę, że wytargałam ją z szuflady i skończyłam, bo moim zdaniem było warto. Efekt przerósł moje oczekiwania :) Jest piękna!






Wczoraj w nocy postawiłam ostatni krzyżyk, dzisiaj przez przypadek w osiedlowym sklepie znalazłam ramę i jak tylko wieczorem znalazłam chwilkę uciekłam pod balkon zrobić zdjęcia :))
Cieszę się, że Jarzębinka siedzi na pięknej i dorodnej jeszcze jarzębinie :)

Sam wzór do łatwych nie należy. Ale co tu dużo pisać, sama oryginalna ilustracja jest piękna, więc wzór nie mógł być banalny. Ilość konturów również zrobiła na mnie wrażenie :)





Wybaczcie ilość zdjęć, ale musiałam przecież :)

No i w tej chwili mogę być JARZĘBINOWĄ pełną gębą ;)

Dane techniczne:
- Aida 20 ct
- mulina DMC wg legendy - 29 kolorów
- całość wraz z konturami - haft jednym pasem muliny
- wymiary samego haftu- 19x24 cm
- opracowanie wzoru- DMC, na podstawie ilustracji Cicely Mary Barker

*** 
Gdyby ktoś miał ochotę również wyszyć ten obraz to podsyłam TU fajną kopię wzoru. 


Uściski! 

czwartek, 23 lipca 2015

Łowicki upominek

Całkiem zapomniałam o pokazaniu malusieńkiego upominku, który wykonałam jakiś czas temu, a który już poleciał w świat. 





Szydełkowy koszyczek to prosty wzór wykonany bawełnianym sznurkiem. 
Na woreczku zrobionym z lnu 35ct wyszyłam motyw wycinanki łowickiej.

Taki to prosty przerywnik końcem czerwca udało mi się zrobić :)
Najważniejsze dla mnie jest to, że się podobał :)

Uściski! 

poniedziałek, 20 lipca 2015

Melduję, że jestem i chwalę się zdobyczą :)

Dzisiaj melduję, że jestem! 

Po urlopie, w trakcie przerabiania malin, porzeczek i innych darów natury na przetwory. W wolnym czasie (jeśli już go znajdę), koszę, grabię, podlewam działkę rekreacyjną i wdycham leśne powietrze. I w te wakacje jak nigdy wcześniej mam problem z ogarnięciem rzeczywistości :)



Jak wynika z powyższego odpowiedź na pytanie co słychać u mnie robótkowego nasuwa się sama -niewiele :)
Jedyną pracą jaką czasami wezmę do ręki jest Wróżka Jarzębinowa, ale niestety obawiam się, że w tym roku sesji z jarzębiną nie otrzyma. Myślę, że jak w końcu ją skończę, owoce z drzew całkiem spadną a na pewno ich liście. Trudno, tak czasem bywa.

Chwalę się zatem niespodzianką jaką otrzymałam od Justynki, (tej, której zdjęcie pracy Mothers love zdobyło najwięcej głosów w wiosennej edycji Robótek w plenerze).

Justyna oprócz klimatycznych haftów tworzy również przepiękne łapacze snów. Zachęcam do podglądnięcia jej prac tutaj.  Jeden z nich wraz z cudnym notesikiem trafił do mnie :) Kwintesencja kobiecości.





Prawda, że piękna niespodzianka ? :)
Jeszcze raz dziękuję!

Do zobaczyska niebawem

Uściski!