Dzisiaj miłośnicy kwiatów pocieszeni nie będą, bo oto bohaterem ostatnich kilku dni jest Pan Zając Pocztowy!
Kolejna magiczna postać zasiliła mój zbiór prac. Czyż on nie jest piękny ? :)
To oko, o którym już pisałam...
Gnom jest zdecydowanie mniej urodziwy. Jak dla mnie wygląda trochę jakby zbyt często sięgał po napoje wyskokowe ;)
Wzór haftowało się całkiem przyjemnie, ale w kość dał mi właśnie gnom. "Ufuczałam" się przy nim znacznie :) Uważam, że jak na Nimue to dość przekombinowany schemat. Ale jak skończyłam go haftować to oczywiście o wszelkich niedogodnościach zapomniałam :)
Obrazek ten od samego początku haftowałam z przeznaczeniem go na prezent. Od tygodnia jest już u nowych - zachwyconych- właścicieli :)
Nie oprawiałam go. Rama widoczna na zdjęciach jest tylko rekwizytem w sesji. Nota bene rama ta, jakiś czas temu została wytargana z piwnicy teściów. Żałuję, że nie zrobiłam jej zdjęcia przed metamorfozą. Była brudna, zakurzona, oblepiona żywicą i silikonem zdaje się lub jakimś klejem. W końcu mój dzielny Małżonek tak pięknie ją odrestaurował :)
Trochę przykro mi się z nim było rozstać, ale na szczęście jego nowi właściciele o niego zadbają, bo zwierzęta kochają bardzo :)
Dane techniczne :
- len belfast kolor Vintage Country Mocha
-mulina DMC - 30 kolorów
-zamiast koralików na rękawie, nogawce i torbie zrobiłam french knoty muliną metalizowaną E3852
-lejce i uzda to rzemień syntetyczny
-kółka pochodzą z rozbrojonej bransoletki kupionej w chińskim markecie za 7 zł
-wymiary haftu - 22 cm x 18 cm
Uściski!