Orkan Grześ ostatnio tak poszalał, że zmiótł z drzew prawie wszystkie liście. Żal mi się zrobiło, bo o ile jesiennych temperatur i słot nie lubię, o tyle kolory bardzo. Widząc tak ogołocone gałęzie uświadomiłam sobie, że zima się zbliża i jeszcze bardziej zachciało mi się wpełznąć pod kołderkę i przeczekać do marca. No...do lutego ewentualnie :)
Chcąc zatrzymać odrobinę jesiennych kolorów sięgnęłam po wzór, który zachomikowany miałam już od dawna. Wiedziałam, że wykorzystam go na zakupioną kilka lat temu (!?) drewnianą podkładkę pod notes/karteczki. Motyw pięknego motyla zmieścił się tak akurat :)
Górę drewnianej deseczki okleiłam lnem kupionym w markecie, dół deseczki kawałkiem bawełny w kratkę, jako ozdobniki wykorzystałam resztki sznurka jutowego i rzemyka, tył natomiast zakryłam podklejając go szarym papierem. Motyw motyla wyhaftowanego na lnie Belfast przykleiłam do cienkiej tekturki a tą taśmą dwustronną do deseczki. Uff :)
szczegóły techniczne:
drewniana podkładka
len naturalny z marketu
bawełna
resztki sznurka i rzemienia
klej, szary papier
wymiary: 30x15 cm
haft: len Belfast 32, kolor naturalny, nici DMC
darmowy wzór zaprojektowany i udostępniony przez Katerinę Seryogina
wymiary haftu: 11x12 cm
Natomiast robiąc po raz drugi taka zakładkę, wiem, że podkradnę pomysł
Justynie-Promykowi, która nie dalej jak wczoraj również zaprezentowała wykonaną przez siebie podkładkę :) Do przymocowania poszczególnych części wykorzystała...magnes! Tak proste a tak funkcjonalne! Ja użyłam kleju i gwoździka :D
A korzystając z fajnego tematu wyzwania w Szufladzie, dorzucam się i ja :)