sobota, 28 marca 2015

Mama, Tata, Kaka..

..Czyli post w Piotrusiowym języku :) 
Dzidziuś mój się rozgaduje. Pomalutku, bez pośpiechu, ale gada coraz więcej. Najczęstszymi słowami, których używa to te zawarte w tytule.  Mama i Tata wiadomo. Zaś kaka- obiekt pożądania Piotrusiowego non stop. Muszę zaznaczyć, że kaką jest już wszystko co fruwa- nie tylko kaczka. Za to Muu, czyli krowa, to wszystko co ma 4 nogi. Nawet koń. I sarna. Ostatnio w lesie sarenka pasła się około 2 metrów od nas- Piter zobaczywszy ją krzyknął: Mama! Muuu!! i szeroki uśmiech zagościł na jego mordce, kiedy oglądał spłoszoną oczywiście i uciekającą sarenkę :)

Kiedy w jego łapki dostała się książeczka z wzorkami od Dmc, schemat kaczki wyhaczył od razu. Krzykiem dał znać, że należy ją wyhaftować. Uczyniłam co tez Synu nakazał :) Z wyhaftowanym obrazkiem chodził po domu, aż w końcu nieudolnie udało mi się dać kaczce plecki i minimalnie wypchać watoliną. 
Szału nie ma niestety, ale Piterek ma własną kakę w domu :)






***
Różyczkę prawie skończyłam....W końcu!
Ale czasu wcale nie przybyło niestety i lepiej póki co nie będzie. Toż to wiosna!
Skończony obrazek pokażę chyba dopiero oprawiony, żeby nie przynudzać.
A niedługo na mój tamborek wskoczy znowu postać ze świata elfów :)

Uściski!


niedziela, 15 marca 2015

Reine Lucia by Véronique Enginger # 2 i coś jeszcze

Ostatnie tygodnie to nie był dobry dla mnie czas na robótkowanie i blogowanie.
Różyczki wiele nie przybyło, ale i tak cieszę się, że 2/3 pracy już za mną :) Zaczynam pomału szukać odpowiedniej ramy. Jedna taka mi się wymarzyła i mam nadzieję, uda mi się podobną znaleźć. Mowa o ramie kwadratowej, białej, bądź ecru z przetarciami. Mogą być na niej również wzorki. Gdyby ktoś, gdzieś, kiedyś..to będę bardzo wdzięczna. Ja na razie nie utrafiłam. A różyczka ma się tak:



Jak widać obrazek haftuję również z fragmentami w kolorze sepii i różnica między jedną a dwoma nitkami  daje efekt trójwymiarowości, który mnie totalnie zachwyca. 

***

Mam jeszcze jedną zaległość, którą śpieszę nadrobić. Aż mi głupio, że dopiero teraz, ale wcześniej nie miałam możliwości. Mam mianowicie do pokazania niespodziankę, jaka trafiła do mnie od Chagi, jako upominek w zabawie Salowej.



Zostałam szczęśliwą posiadaczką dwóch zestawów bajkowych postaci (panda już czeka w kolejce, jako pierwsza do wyhaftowania dla Piterka), książeczki DMC z mini wzorkami i pasmami muliny dołączonymi do niej, oraz lnu Edinburgh, którego w swoich zasobach nie posiadałam. 
Kaczka z książeczki z mini wzorkami jest u mnie na tamborku dzisiaj, a dlaczego? Opowiem następnym razem :)
Chago, dziękuję. 

Uściski!